piątek, 21 lutego 2014

8/52


Weekendowy pobyt u babć i dziadków w rodziców rodzinne strony.
Jak zawsze intensywnie, jak zawsze za krótko. Radość z obu stron, bo można eksplorować nowe miejsca, przestrzenie, zakamarki. A Goda wszystko pamięta gdzie co się znajduje, a po zabawie dyryguje co gdzie odłożyć na miejsce.
Nawet ze spaniem, mimo nowego miejsca nie było kłopotu. Kłopot był za to z terminowym powrotem, bo załadowane auto odmówiło współpracy i wysiadł mu "żołądek". Dzięki czemu babcie mogły nacieszyć się wnuczką jeden dzień dłużej. Jazda w tę bądź co bądź sporo dłuższą trasę, też do przeżycia, choć ile się Mama naczaruje, naśpiewa, nawymyśla rymowanek i wierszyków to jej gardło wie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz