środa, 14 stycznia 2015

3/52/2015


Katar przeminął! wizyty wreszcie możliwe!
eM reaguje na nie nerwowo i z niepewnością.
W gościach nie schodzi z rąk Mamy, chce być blisko. Na przychodzących reaguje łzami i przejęciem. Trwa to jakiś czas zanim się oswoi. Za to Pani Dyrektor wszędzie czuje się jak u siebie i z wszystkimi zaraz się spoufala.
Ulubiona zabawka: ikeowa sowa sówem zwana.
Wpis niezamawiany, ale ileż zabaw można przeprowadzić z udziałem tej pacynki!

   Delfinowe warsztaty. Pierwsze w tym roku i kolejny Godowy masterpiece: maski karnawałowe Hand made by Córka z drobną pomocą Mamy.eMowi też się spodobały.

                                                                         Poranne pyziole

                                                                    Ja Cię kocham a Ty śpisz.
Nie wiem już kiedy Goda była tak zmęczona że padła sama, po obiedzie. Mały miał wówczas nieskrępowany dostęp do WSZYSTKICH zabawek. Był wniebowzięty!
Radość rodziców nie trwała jednak długo, bo takie poobiednie drzemki, choćby nie wiem jak krótkie, kończą się rozbitym wieczorem i pajacowaniem do 23..

Bonus:
Pewnie nikt mi nie uwierzy:Pewnego słonecznego poranka postanowiłam zrobić zdjęcie eM jak stoi w tym samym miejscu co 2 lata temu jego siostra. Aby miał pamiątkę w którym miesiący udało mu się stawać przy meblach. Dopiero po fakcie, sprawdzając ujęcia zobaczyłam, że nawet bodziak ubrałam mu ten sam!
Mówią, że są do siebie niepodobni. Ja tam widzę że są, bo kto by się czepiał koloru włosów, który i tak z dzieciectwa mało kiedy u blondynów taki przenicznozłoty pozostaje.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz